sobota, 11 sierpnia 2012

Zapasy szczęścia

Po długiej przerwie znowu usiadła przy laptopie. Nie miała ostatnio natchnienia. O czym miała pisać? Zdecydowanie łatwiej pisze się, gdy człowiek musi się z czymś uporać. Gdy jest nieszczęśliwy. Jest mu lżej, gdy przeleje emocje.  Doskonale wiedziała, że trudno jej cokolwiek napisać, gdy jest szczęśliwa. Tak zwyczajnie radosna. A właśnie wtedy w jej głowie słów nie brakuje...
Wróciła odmieniona. Trzy bardzo krótkie dni i tylko dwie noce. Ale to jej wystarczyło. Wystarczyło, by się zmienić. By jej życie nabrało tempa. By zaczęło wyglądać inaczej - nie tak, jak dotychczas. Nigdy nie potrafiła pozbyć się najmniejszych wyrzutów sumienia - a wtedy... Żadne się nie pojawiły... Ani przez moment się nie wahała, nie analizowała "za" i "przeciw". Nie chciała tego zwalać na ilość alkoholu w jej krwioobiegu, bo po prostu go nie czuła. Czuła coś innego. Czuła na sobie spojrzenie i dotyk, jakich do tej pory nie znała. I nawet jeśli to wszystko zniknęłoby wraz z nowym dniem, pragnęła tego... Ale nie zniknęło. Ani z następnym dniem, ani z kolejnymi tygodniami. Zastanawiała się nad magią tych chwil. Nad magią bliskości. "Bliskość jest w dzisiejszych czasach tak rzadka, że aż magiczna."
Poddała analizie pojęcie "szczęścia". Na ekranie komputera wyświetliły się kolejne słowa: "Myślę, że można gromadzić zapasy szczęścia - to znaczy uczyć się samej siebie i tego, co czyni Cię szczęśliwą, kiedy wszystko idzie gładko. Kiedy fale stają się coraz groźniejsze, masz w sobie wspomnienia o czasie, kiedy czułaś się lepiej. Wiesz, co to znaczy, przeżyłaś to, więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że wrócisz do tego okresu. To tylko kwestia przetrwania burzy i dotarcia do bezpiecznego portu. Może będzie konieczne znalezienie innej drogi, ale w końcu dotrzesz do celu." Udało jej się - znalazła właściwą drogę, wie, gdzie chce dotrzeć. I dopiero uświadamia sobie, że ostatnie lata jej życia były nieporozumieniem. Jedną wielką pomyłką. One nawet nie dały jej namiastki szczęścia. Przysporzyły setek zmartwień, które do teraz jej nie opuszczają, tylko pojawiają się znienacka, w momencie, kiedy ona już nie pamięta. Bo udało jej się zapomnieć. Zatrzasnęła za sobą drzwi, za którymi zostały niechciane wspomnienia. I stara się nie myśleć o drodze do tych drzwi.  Jeszcze tylko od czasu do czasu ktoś nieproszony o nic w nie zapuka... Ze sztuczną troską albo ze zwykła ciekawością... Przestała już kogokolwiek wpuszczać do tego pomieszczenia. Czasami nawet zastanawiała się, czy nie lepiej będzie spalić to wszystko.  I chyba kiedyś tak właśnie zrobi.
Nagle dowiedziała się, że "zapasy szczęścia", jakie udało jej się nagromadzić przez ostatnie dwa tygodnie, muszą jej wystarczyć na najbliższe dwa miesiące... 

9 komentarzy:

  1. Wielkie to szczęście
    nie wiedzieć dokładnie
    na jakim świecie się żyje.

    Trzeba by było
    istnieć bardzo długo,
    stanowczo dłużej
    niż istnieje on.

    Choćby dla porównania
    poznać inne świat""y.

    Unieść się ponad ciało
    które niczego tak dobrze nie umie,
    jak ograniczać
    i stwarzać trudności.

    Dla dobra badań,
    jasności obrazu
    i ostatecznych wniosków
    wzbić się ponad czas,
    w którym to wszystko pędzi i wiruje.

    Z tej perspektywy
    żegnajcie na zawsze
    szczegóły i epizody.

    Liczenie dni tygodnia,
    musiałoby się wydać
    czynnością bez sensu,

    wrzucenie listu do skrzynki
    wybrykiem głupiej młodości

    napis "Nie deptać trawy"
    napisem szalonym.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Unieść się ponad ciało"... W.S.

    OdpowiedzUsuń
  3. które niczego tak dobrze nie umie,
    jak ograniczać
    i stwarzać trudności.

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie ciało stwarza trudności. Ograniczają nas nasze myśli. Nasze wyobrażenia. Ciało jest jak plastelina - to my decydujemy o jego kształcie a cały ten proces odbywa się w naszym mózgu. Musimy nauczyć się myśleć w sposób, który pozwoli nas "unieść", który "uniesie nasze ciało". Wtedy nie poczujemy się ograniczeni. Sztuką jest jednak uzyskanie pełnej harmonii myśli i ciała. Myślę jednak, że warto tego spróbować...

    OdpowiedzUsuń
  5. Inspiracjo,
    ciało ogranicza nas w pewien sposób, daje nam ramy działania i funkcjonowania po za które szalenie ciężko jest wyjść.
    Myśli natomiast są czymś innym, ulotnym. Zawsze można zmienić pogląd na jakiś temat po wysłuchaniu drugiej strony. Wystarczy chcieć. I nie być w stu procentach pewnym swoich osądów. Wszystko zależy od nas samych. Ten świat dąży powoli do apokaliptycznej wizji znanej z filmów sci-fi. Roboty ułatwiają nam życie. Kręcą za nas kierownicą, poprawiają tor jazdy, robią coś szybciej i dokładniej. Oczywiście nigdy nie będą mieć ludzkiej woli kreatywności i pomysłów ale z pewnością w pełni nas zautomatyzują. Swoimi myślami i działaniami musimy zatrzymać ten trend. Musimy być dla swoich dzieci oazą tradycji, źródłem historii. To nie Viva czy MTV powinna wychowywać nasze dzieci a stary magnetofon kasetowy na którym od czasu do czasu rozbrzmiewa głos Niemena mówiący jak dziwny jest ten świat gdy od tylu lat człowiekiem gardzi człowiek...

    OdpowiedzUsuń
  6. Drogi Anonimowy,
    w swojej wypowiedzi poruszasz kilka tematów, co do których można podjąć wielogodzinne dyskusje...
    1. Moim zdaniem, to nie ciało nas ogranicza, ale my ograniczamy nasze ciało. Dokonujemy tego na własne życzenie. I nie chodzi tylko o, nazwijmy to, pewien rodzaj aktywności fizycznej. Jednak powinniśmy i w tym stawiać sobie poprzeczki. Dążyć do osiągnięcia pewnych celów nawet w aspekcie tej fizyczności. Bo jeśli będziemy dobrze czuć się w naszym ciele i z naszym ciałem, ograniczeń będzie coraz mniej.
    2. Owszem, myśli to nie ciało. I zgadzam się z tym, że jeśli chcemy coś w sobie zmienić, to zmieńmy pogląd na dane sprawy. Tak najłatwiej. Ale nie o to w życiu chodzi. Bo wartościowych ludzi najłatwiej poznać po trwałości ich światopoglądu. Oni nie rzucą w kąt swoich przekonań, swoich tradycji tylko dlatego, że ktoś obok zaproponuje im coś lepszego, coś "nowocześniejszego". I mimo, że w dzisiejszym świecie coraz trudniej o takich ludzi, to jednak są obok. Warto znać chociaż jedną taką osobę. Najgorzej jeśli za wszelką cenę chce się zmienić czyjeś postrzeganie rzeczywistości albo w nieczysty sposób ktoś stara się zmienić komuś zdanie o kimś innym. I przedstawia swoje racje. Ale widziane z zupełnie innej strony. Jeśli jeszcze ta osoba ma dominujący charakter albo potrafi dobrze "zmanipulować" swego odbiorcę, wyrządza wtedy wielką krzywdę już nie tylko jednej osobie.
    3. Nie chcę w pełni zautomatyzowanego świata. I nie ukrywam, że cholernie przerażają mnie filmy sci-fi. Jednak uważam, że są ludzie, dla których świat powinien stanąć na głowie, aby ułatwić im życie. Ludzie kalecy, doświadczeni przez los w sposób, o którym my nic nie wiemy. Dla nich roboty. Dla nich automatyzacja najprostszych czynności. Bo oni na to zasługują. A my? Jeśli wykorzystujemy nowinki techniczne by jeszcze bardziej ułatwić sobie nasze funkcjonowanie, to czy nie okazujemy się poniekąd hipokrytami? I myślę, że wtedy również i my powinniśmy posłuchać Niemena i zastanowić się nad naszą pogardą dla tych ludzi...

    OdpowiedzUsuń
  7. "Nic pożądańszego a nic trudniejszego na ziemi, jak prawdziwa rozmowa." - A. Mickiewicz
    1. Życie jest szalenie przewrotne, spójrz Inspiracjo na tych co mają talent i naturalne predyspozycje by wykonywać jakiś zawód ale genetyczne uwarunkowanie takie jak wzrost czy budowa ciała ogranicza im to. Można popracować nad swoją sylwetką, ale są pewne granice nie do pokonania.
    2. Zasady i wartości trzeba w sobie jakieś mieć, owszem to fakt niezaprzeczalny. Nie można natomiast brnąć w pewne ideały czy ideologie bez kontaktu z rzeczywistością. Trzeba pamiętać, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Człowiek to taka istota, że nie robi sobie na złość. Walczy o swoje. Życie to dżungla do przetrwania. Słabi zostają, płaczą, rozpamiętują. Silny nie zważa na nic, prze do przodu. Tak było od wieków. Tak jest i niestety dzisiaj. Proste słowa są najtrudniejsze do wypowiedzenia. Trzeba wiedzieć co jest dobre co jest złe. Trzeba widzieć jak manipuluje nami telewizja, internet, prasa. Trzeba też przy tym pamiętać że problem leży u samej góry w korporacjach a nie w zwykłym pracowniku z numerem w aktach zapisanych bo on też musi zarobić na swoją rodzinę. Brać od ludzi tylko co dobre, te pozytywne cechy i wdrażać je w swoje życie. Nikt nie jest doskonały. Posiąść trzeba tylko umiejętność tego przesiewu cech.
    3. Niektórzy ludzie "pełnosprawni" są bardziej ograniczeni w życiu niż Ci niepełnosprawni. Automatyzacja ma na celu wyeliminowanie ludzkości. Robot nie choruje, robot nie narzeka, robot nie pije, robot może pracować cały czas. Zapomnieli tylko o tym że robot nie będzie płacił podatków. My, proszę Inspiracji wykorzystując nagminnie nowinki techniczne stajemy się kalekami z wyboru. Upośledzonymi, ślepo patrzących w GPS mimo iż ta wskazuje że za 100 metrów jest jezioro a nie wyjazd na autostradę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję Ci za odpowiedź. Zawsze można przytaczać kontrargumenty, mnożyć przykłady. Wtedy rozmowa może trwać godzinami...
    Dziękuję Ci za podjęcie dyskusji, bo nie ukrywam, nie jest to raczej odwiedzane miejsce. Może to i lepiej...
    Idąc dalej tropem powyższych spostrzeżeń na usta cisną mi się słowa Piotra Roguckiego:
    "Mocniej żyję czuję mocniej pragnę
    Ale więcej płacę
    Płonie wszystko czego dotknę..."
    Żyjemy w takich a nie innych czasach. Czasach, w których rządzi wszechobecny konsumpcjonizm, sztuczna inteligencja i plastikowe piękno. Powiem Ci szczerze, że ja przestałam za tym światem nadążać. Ale jest mi z tym dobrze, bo nie czuję, żeby mnie coś omijało. Od kilku miesięcy nie mam telewizora - i nie odczuwam jego braku. Nauczyłam się bez niego żyć. Czytam to, co mnie interesuje i to, na co mam ochotę. Nie jestem zwolenniczką nawet radia. Całkiem dobrze można sobie bez tego radzić :) Ale bez internetu było by mi ciężko funkcjonować - może też dlatego, że internet oferuje więcej niż TV czy kiosk RUCH-u i tutaj to my mamy wpływ na wybór interesujących nas treści. Zawsze możemy też skonfrontować różne zdania na wybrane kwestie. W internecie nie ma horyzontu - tu zawsze można wykroczyć poza granice. I ciągle szukać. Ważne jest, aby zdobyte informacje dobrze wykorzystać. Nawet jeśli zamkną się one tylko w czterech ścianach naszych myśli.

    OdpowiedzUsuń
  9. Inspiracjo cała przyjemność po mojej stronie, rozmowa dwojga obcych sobie ludzi potrafi mimowolnie bardzo wpłynąć na jedną z nich i wyzwolić w niej nowe pokłady energii. Podobnie jeśli chodzi o czas i miejsce. Nie ma żadnego znaczenia gdzie gdzie i kiedy gdy odpowiedź jest tu i teraz. Roguc zawitać może wszędzie w końcu musimy uważać bo wszyscy giną jak psy w stu tysiącach jednakowych miast...
    Cierpieć będą narody cierpieć będą pokolenia...
    Wszechmocna maszyna ruszyła nic jej nie powstrzyma. Padniemy szybko i bezboleśnie przed ołtarzykami z plastikowych pieniędzy... Albo się jest częścią systemu jak w Orwellowskim roku Nineteen Eighty- Four albo trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść. Niepokonany. Tv kłamie. Pokazuje to co oni chcą byś widzu widział. Przedstawiają sprawy w takim świetle najlepszym dla nich samych. Daj mi rząd dusz! Tekst w gazecie Newsweek o firmie Amber Gold. Negatywny, pokazujący przekręt, mówiący o błędach. Trzy strony wcześniej reklama Amber Gold na całą stronę...
    Dwa telewizory ponad 300 kanałów w tym 100 polskich a najlepszym programem podróżniczym są książki Pawlikowskiej, najlepszym filmem jest powieść Gabriela Garcii Marqueza i opowiadania Antoine Saint De Exupery bądź Erica Emmanuella Schmitta. Radio natomiast to ostatni bastion słowa i wyobrażeń. Oczywiście to oznaczone numerem 1 bądź 3. Internet jest póki co łącznikiem. Też niestety źle wykorzystywanym...

    OdpowiedzUsuń